Dokładnie, chodzi mi o to, że to była lekcja z angielskiego z prawdziwego zdarzenia.
Luźna rozmowa i dużo śmiania się. TO JEST TO! :)
Nawet jeśli nie popisałam się strasznie dużą ilością słów (nawet jeśli moja koleżanka i jej mama amerykanka mówiły, że mówię naprawdę bardzo dobrze po angielsku) jestem z siebie dumna.
Nawet jeśli nie popisałam się strasznie dużą ilością słów (nawet jeśli moja koleżanka i jej mama amerykanka mówiły, że mówię naprawdę bardzo dobrze po angielsku) jestem z siebie dumna.
Tak więc przez najbliższe trzy dni moim celem jest nauczenie się więcej słówek i powtórzenie czasów.
I chcę zacząć oglądać Glee, HIMYM i Once Upon A Time. ;)